Klimat. Diagnoza polityków 1989. I Raport nauki 1990. Politycy na ratunek planety.
Bez sarkazmu: I Raport IPCC (1990) jest pracą naukową. Nie będę z nim dyskutować, bo się z nim zgadzam. Sarkazm: powstały jednak kolejne, udoskonalone. Zgadzam się też ze zmianą klimatu (LICZBA POJEDYNCZA!), bo nastąpiła już dawno. Ważne jest to, co z tym zrobiła polityka. Jak pisałam, zainteresowanie klimatem i dwutlenkiem węgla zaczęło się w kryzysie energetycznym lat 70 - tych, kiedy brakowało paliwa i prądu. To nie przypadek, że od tego czasu zauważamy środowisko, ale motywacją polityków nie była jego ochrona. Do dziś je zaniedbują, a ochrona bywa prowizorką. Jeśli jesteś osobą, dla której ochrona środowiska to głównie ochrona klimatu, dowiesz się, kto wprowadził to uproszczenie. Te dwie nauki się przenikają, nie są jednak równoznaczne.
Naukowa praca nad I Raportem IPCC i Żelazna Matka
IPCC to agenda rządowa, powołana w 1988 roku przez ONZ przy wsparciu USA. Polityka USA w tym czasie była wciąż pochłonięta planem, jak obalić ZSRR. Reagan chciał osłabić radziecki eksport paliw, czyli budżet ZSRR - "stacji benzynowej". Wydobycie ropy w ZSRR w roku 1988: 570 milionów ton rocznie (1. miejsce na świecie!). Dziś USA są na 1. miejscu i wydobywają 670 milionów ton/rok. Z radzieckiego gazu korzystał Zachód: RFN, Włochy, Francja, Belgia i Holandia. CIA raportowało o przychodach ZSRR z eksportu gazu i ropy, bo zagrażało to Stanom. W tym samym czasie paliwa kopalne stały się wrogiem klimatu. Naukowcy rozpoczęli pracę dla ONZ (w IPCC). I Raport mieli wydać w 1990 roku. Naukowcy pracowali dla polityków, by dać wytyczne, co dalej robić z planetą. Na siedem miesięcy przed wydaniem Naukowego Stanowiska o Klimacie doszło do ważnego wydarzenia. Zanim opublikowano I Raport, do akcji wkroczyła polityka najwyższego szczebla.
M. Thatcher i R. Reagan, 1982, fot. Getty Images.
Margaret Thatcher (chciała odejść od węgla - poprzedni wpis) wygłosiła oświadczenie na zgromadzeniu generalnym ONZ i między wierszami odniosła się do pracy naukowców. Warto znać to wystąpienie, bo Thatcher zyskała przydomek "matki globalnego ocieplenia". Oto narodziny jej dziecka. Narodziny to trudny czas... wystąpienie trwało pół godziny, było męczące i kipiało od interesów politycznych.
Pominęłam dużo retoryki i wytłuściłam najważniejsze, żeby nie zamęczyć, ale sporo trzeba poznać. Mówi Margaret Thatcher (można część pominąć i czytać pogrubione):
"Panie Prezydencie, to dla mnie ogromna przyjemność wygłosić oświadczenie. Cztery lata temu w tym miejscu odniosłam się do tematu środowiska. Dziś będę mówić głównie na ten temat. Charles Darwin swoją podróż do mórz południowych w 1835 roku zakończył u wybrzeży Tahiti. Po śniadaniu wspiął się na pobliskie wzgórze, by znaleźć punkt widokowy na Pacyfik. Widok wydał mu się jak z obrazka. Błękitne niebo, błękitna laguna i fale uderzające o rafę koralową. Wtedy zaczął tworzyć teorię ewolucji. Po 154 latach dodaliśmy niewiele do tego, co odkrył Darwin. Oczywiście, że dowiedzieliśmy się więcej szczegółów o środowisku. Wiemy teraz, bardziej niż kiedykolwiek, że mamy wspólne obciążenia i problemy i musimy na nie odpowiedzieć wspólnymi działaniami. Gdy podróżujemy w kosmos i zatrzymujemy się na kolejnych martwych planetach, spoglądamy wstecz na naszą Ziemię - pyłek życia w nieskończonej próżni. To życie odróżnia nas od innych planet. Człowiek jest najliczniejszym gatunkiem na planecie. Chcemy utrzymać życie, aby go nie zniszczyć. Przez 40 lat zadaniem ONZ było nieść pokój tam, gdzie była wojna; dobrobyt, gdzie było cierpienie; życie tam, gdzie była smierć. Były lata porażek, ale ostatnie wydarzenia przyniosły obietnicę nowego świtu. Nadzieję na nowe relacje między narodami Zachodu a Sowietami. ONZ niesie pokój w Afryce i Azji i mamy nadzieję na odnowę pokoju po dekadach walk. Do tej pory znaliśmy konwencjonalne zagrożenia polityczne, baliśmy się globalnej anihilacji (atomowej) i lokalnych wojen. Ostatnio wszyscy zostaliśmy ostrzeżeni przed nowym, podstępnym zagrożeniem, którym powinna zająć się dyplomacja. Zagrożeniem jest bezpowrotne zniszczenie atmosfery i całej Ziemi. Oczywiście główne zmiany w klimacie Ziemi i środowisku miały miejsce we wcześniejszych wiekach, gdy populacja ludzi była mniejsza. Zmiany miały naturalne źródła, jak zmiany orbity, promieniowania słonecznego i wulkanizm. Wszystko to obserwujemy, ale nie mamy mocy, aby temu zapobiegać lub kontrolować. To, co teraz robimy poprzez degradację powierzchni Ziemi, zanieczyszczenia wody i uwalnianie do atmosfery gazów cieplarnianych jest bezprecedensowe i jest nowym doświadczeniem dla Ziemi. To człowiek i jego aktywność zmieniają środowisko naszej planety w niebezpieczny sposób. Widzimy ogromny wzrost dwutlenku węgla w atmosferze. Zauważamy degradację lasów deszczowych, które pochłaniają CO2. Każdego roku znika powierzchnia lasów deszczowych równa powierzchni Wielkiej Brytani. W tym tempie do roku 2000 zniknie 65% lasów ze strefy tropikalnej, która pochłania 10 razy wiecej CO2 niż pozostałe lasy. Oczywiście bez efektu cieplarnianego nie byłoby życia na Ziemi. Potrzebujemy efektu cieplarnianego, ale w odpowiednich proporcjach. Nasze środowisko jest poddane presji zwiększającej się liczby ludzi i zwierząt. Gdy ja się urodziłam, populacja wynosiła 2 miliardy, mój wnuk będzie dorastał w świecie, w którym populacja wyniesie 6 milardów. Głównym problemem jest więcej i więcej ludzi i ich aktywności: intensywność z jaką uprawiają ziemię; drzewa, które wycinają i spalają; górskie wzgórza, które pozostawiają gołe; paliwa kopalne, które spalają; rzeki i morza, które zanieczyszczają. Skutkiem będzie fundamentalna zmiana w przyszłości na niespotykaną skalę. Zmiana oceanów, zmiana atmosfery, która doprowadzi do zmiany klimatu. Cały czas uczymy się więcej o tych zmianach. Naukowcy z Polarnego Instytutu w Cambrige i Brytyjski Ośrodek Badań Antarktycznych ostrzegają nas przed wielkim zagrożeniem. Dwa tygodnie temu otrzymałam list od brytyjskich naukowców z pokładu statku Charles Darwin na Oceanie Antarktycznym, napisali: W regionach polarnych obserwujemy zmiany, które mogą być oznakami ludzkiego wpływu na klimat. Dane pokazują, że wyczerpuje się warstwa ozonowa w niespotykanym stopniu. Zauważono także znaczącą utratę lodu morskiego. Lód jest cienki i nie utrzyma się w warunkach ocieplenia atmosfery. Lód morski oddziela ocean od atmosfery i odbija promieniowanie słoneczne. To ochładza Ziemię. Jeśli ten lód zniknie, ogrzewanie planety przyspieszy. Wtedy zmiana klimatu będzie nieodwracalna. To informacja od naukowców, którzy pracują na statku. To trzeźwiące. Naukowcy ci zaproponowali interesujący pomysł, światową straż polarną i instytucje monitorujące klimat. Mamy nowy naukowy dowód z innego obszaru, z lasów tropikalnych. Wilgoć, która z nich paruje tworzy chmury, które dają cień i deszcze oraz odbijają promieniowanie słońca. Naukowcy z Brytyjskiego Biura Meteorologicznego badali lasy deszczowe. Ich badania mówią, że wycinanie tych lasów zmniejszy opady i zmnieni klimat jeszcze bardziej. Bez drzew nie ma deszczu, bez deszczu nie ma drzew. Panie prezydencie, dowody mówią, że szkody zostały już wyrządzone. Co my, Zgromadzenie Międzynarodowe, z tym zrobimy? Niektóre działania należą do narodów, ale inne do całych grup narodów. Myślę o działaniach, aby poradzić sobie z zanieczyszczeniem rzek. Myślę o doskonaleniu rolnictwa, o dobrej uprawie roli, która odnawia glebę. Myślę o wykorzystaniu energii atomowej, która, wbrew temu co mówią tak zwani "zieloni", jest bezpieczną dla środowiska formą energii. Problem zmiany klimatu dotknie nas wszystkich i działania będą tylko wtedy skuteczne, gdy zostaną podjęte na poziomie międzynarodowym. Kłótnie o to, kto jest odpowiedzialny są szkodliwe. Wszystkie rejony naszej planety może dotknąć głód, jeśli pasaty i monsuny się zmienią wskutek zniszczenia lasów i kumulacji gazów cieplarnianych. Musimy podjąć ogromny międzynarodowy wysiłek. Zanim zadziałamy, potrzebujemy stanowiska naukowego, inaczej ryzykujemy pogorszenie sprawy. Musimy użyć nauki, aby krok po kroku zmierzać w odpowiednim kierunku. Zjednoczone Królestwo zgodziło się, aby koordynować takie stanowisko w obrębie IPCC. Stanowisko będzie dostępne dla wszystkich przed Drugą Konferencją Klimatyczną, w 1990 roku. Raport nie powie nam gdzie uderzą huragany, albo kogo pochłonie powódź. Musimy wiedzieć te rzeczy, żeby się zaadaptować do przyszłych zmian klimatu. Musimy modelować i przewidywać klimat. Brytyjczycy mają wiodących ekspertów w tej dziedzinie. I mam przyjemność powiedzieć, że Zjednoczone Królestwo zostało ustanowione nowym centrum do przewidywania zmian klimatu, ale będzie otwarte na innych ekspertów, szczególnie z krajów rozwijających się. Tak jak potrzebujemy działań naukowych, tak potrzebujemy działań ekonomicznych. Musimy kontynuować wzrost gospodarczy tak, by generować środki na utrzymanie środowiska. Musi to być wzrost, który nie grabi planety dziś, a jutro zostawi naszym dzieciom konsekwencje. Musimy przeciwstawić się tendencji do obwiniania nowoczesnych, wielonarodowych przedsiębiorstw za szkody, które zostały wyrządzone środowisku. Ich zadaniem będzie prowadzić badania i znaleźć rozwiązania. To przemysł rozwinął bezpieczne substancje dla chłodnictwa i klimatyzacji. To przemysł wynalazł biodegradowalny plastik i uczynił odpady radioaktywne bezpiecznymi. Wiele korporacji, które znacie ma programy badawcze. W miarę, jak świadomość i potrzeby środowiskowe ludzi rosną, zwiększa się użycie przyjaznych produktów. Rynek sam zachowuje się właściwie. Nowe produkty się sprzedają, a te, które powodują zanieczyszczenia znikają z naszych półek. To umożliwi krajom rozwijającym się uniknąć wiele błędów, które my, stare kraje uprzemysłowione, popełniliśmy. Powinniśmy stworzyć silną przestrzeń dla międzynarodowej ekonomi. Nie potrzebujemy nowej instytucji, raczej powinniśmy wzmacniać tę, która istnieje. Powinniśmy mieć gotową konwencję o globalnej zmianie klimatu do czasu Szczytu Ziemi w Rio w 1992 roku (Konferencja Środowiska i Rozwoju 1992). Mam nadzieję, że wszyscy zaakceptujemy odpowiedzialność. Będzie to wymagać protokołów o zmianie klimatu. Te protokoły muszą zawierać efektywne reżimy do kontroli działań. w przeciwnym razie te narody, które zaakceptują postanowienia środowiskowe i dołączą swój wysiłek gospodarczy, stracą konkurencyjność w stosunku do tych, które tego nie zrobią. Niektóre negocjacje będą trudne i nie będzie ważniejszej sprawy niż emisja CO2. Jest to główna przyczyna, oprócz pary wodnej, efektu cieplarnianego. Wysiłki muszą być oparte na naukowych analizach. UK proponuje zwiększenie roli IPCC. To wprowadzi autorytety naukowe, na nich oprą się negocjacje i protokoły. Należy zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych i ustalić, jak poszczególne kraje będą to robiły. Praca IPCC musi skupić się na celu. Nie może dopuscić do bezowocnych kłótni. Nie ma czasu na podziały i różnice zdań wśród naukowców. Fantazja naszej cywilizacji osiągnęła granice wszechświata, ale nie wie, jak wspierać planetę, którą tracimy. Panie prezydencie, wyzwania środowiskowe wymagają odpowiedzi od całego świata. Powinniśmy pracować poprzez tą wielką organizację i jej agendy, żeby zabezpieczyć świat i poradzić sobie ze zmianami klimatu. Zaczęłąm od Darwina i jego pracy nad teorią ewolucji, bo to powinno nam przypominać o potrzebie badań naukowych. Teraz nauka pozwoli nam żyć z naturą, a nie nad nią dominować".
Oklaski i owacja. A dla Was BRAWA, że wytrzymaliście.
Komentarze
Prześlij komentarz